Lata temu robiłam sos wg przepisu z Wielkiego Żarcia.Przepis na sos mam od dawna pod nazwą Sos Węgierski,a na WŻ znalazłam go przypadkowo.Zachciało mi się poeksperymentować.Z podanych w przepisie składników tylko warzywa i owoce się zgadzały i to mniej-więcej .Wody nie daję ,bo po co?Mąki i koncentratu też nie,bo to dla mnie paradoks by robić domowe przetwory zagęszczane mąką
Zamiast koncentratu ok 2 kg pomidorów(czerwone i żółte).
Śliwek
też było ok 1,5 kg.Reszta tak mniej-więcej.Dodałam kawałki świeżego
imbiru i kawałek laski cynamonu.Liście laurowe 2 i ziela angielskie i
pieprz po kilka sztuk.
Gotowałam przez 4 podejścia(jak marmoladę).Na końcu dodałam:
-250 ml octu winnego,
-ok 170 ml czerwonego wina gronowego półsłodkiego ,
-1 łyżeczka kurkumy
-1 łyżeczka imbiru mielonego
-1 łyżeczka kolendry mielonej i
-4 łyżeczki cynamonu
-1/2 łyżeczki chilli(pieprz kajeński)
-sól i cukier do smaku
Ponadto
do każdego słoika wrzuciłam po 2-4 goździki(nie chciało mi się tłuc w
moździerzu,by dodać do gotowania). Pasuje do ryb,mięsa.Może być jako sos do szybkiego dania na gorąco(wystarczy dodać np przesmażoną pierś z kurczaka i ugotować ryż lub makaron)
Wygląda tak tak (nie przyłożyłam się zbytnio do blendera ).
Smak przezaje***ty!!!A sos nie wiem czy jest węgierski czy innej narodowości ;). Jest mój ,bo stoi w mojej piwnicy i ponadto jest na wyczerpaniu(produkcja z 2012).
W tym roku w pracy częstowałam się "nowym przetworem" pod nazwą sos do kanapek.
Na podstawie wymienionych składników doszłam do wniosku,że jest to "uproszczony" ajwar.Smakowało dobrze tylko,że w recepturze była mąka i koncentrat pomidorowy(j.w.-to mi nie pasuje ).Trochę poczytałam ,trochę przepisów w internecie przejrzałam i napaliłam się na pieczenie papryki.Instrukcję pieczenia papryki dostałam od znajomej(DZIĘKUJĘ!).
Paprykę powinnam umyć i ułożyć w piekarniku ogonkami do dołu i piec w temperaturze ok 180-160 stopni podkładając na dół blachę ,by zebrało się to co może kapać.Ewentualnie nakryć folią aluminiową.Po ok 1,5 godziny uznałam,że papryka jest na tyle upieczona,że skórka powinna się dobrze zdejmować.Wg instrukcji papryka powinna wystygnąć w naczyniu pod przykryciem.
Papryka stygła a 2,5 kg pomidorów(wcześniej przepuszczonych przez maszynkę) gotowało się w celu odparowania.
Składniki mego sosu podpatrzyłam z przepisu na ajwar ,ale oczywiście zrobiłam po swojemu.
Użyłam:
* 2,5 kg pomidorów-gotowane
Pieczone były następujące warzywa:
* 4 kg papryki.
* 3 papryczki chilli,
*2 główki czosnku,
*6 średnich cebul
Po obraniu ze skórek i zmieleniu w maszynce do mięsa powędrowały do gara,by skumplować się z pomidorami.Wg instrukcji pieczenia papryki miały się dobrze obierać( i tak było) i wewnątrz mieć trochę wody/soku,który "wytrącił się" na skutek pieczenia.Upieczona w mundurku cebula i czosnek obierały się też znakomicie.Papryczkę chilli należy piec mniej ,bo ściemniała bardzo szybko(wystarczy ok 1/2 godziny)
Gotujące się warzywa zostały wzbogacone:
1,5 łyżki soli,
3-4 łyżki cukru,
2-3 łyżki octu winnego(własnej produkcji),
pieprz naturalny i ziołowy
Na koniec gotowania(a było to ok 1/2 godziny) użyłam blendera.Zapakowałam do małych słoików i pasteryzowałam.
I też nie przyłożyłam się do blendera :/
Jednak smak robi swoje.Patrząc na tempo w jakim została zjedzona zawartość pierwszego słoika zastanawiam się nad następną porcją ;)
Bardzo lubię Twoją kuchnię /gotowanie/, w Twojej kuchni /piwnicznej/. Pięknie opisałaś te przetwory. Rzymianka
OdpowiedzUsuń