Sporo tego jest i na razie brak mi czasu,by o tym opowiadać.
Później postaram się nadrobić.
Jabłka,gruszki się dosuszają.Uzbierane dziś podgrzybki szybko schną,bo i w lesie sucho.
Od lewej od dołu:czekodżem( z 12 kg śliwek!) i dżem wschodni.Przecier pomidorowy(2 porcja) i suszone pomidory w oleju.
W kartonie gruszki na 3 sposoby.
I kiszone pomidory-debiut.
I kiszony kalafior-też debiut.
I najbardziej czasochłonne przetwarzanie(te oczekiwanie na efekt...) czyli nalewki.
Mieducha już wypróbowana,bo chyba 3 raz ją zrobiłam.
A reszta to "wynalazki" jak mój Chłop zwie;)
Gruszkowa,lipowa i śliwówka.
To tyle na razie:))
Lubie:gotować,smakować,przetwarzać i poznawać nowe smaki.Umiem wiele i wiele się uczę...
niedziela, 25 września 2011
czwartek, 8 września 2011
Przetwory z pomidorów.
Pomidory lubię.Nawet bardzo!Zasadziłam 37 sztuk,ale tylko na pojedzenie.Deszcze nie pozwoliły cieszyć się smakiem pomidorów z własnego ogródka.Tak więc zakupuję na bazarku pomidory w ilościach 5-10 kg.Dziwią się ludzie po co mi tyle pomidorów."Na przetwory???Toż to się nie opłaca,bo gotowy sos Aspiro w Biedronce kosztuje trochę więcej niż 3 zł".Ale ja wolę sama ugotować,nadać im swój smak,zapakować do słoika i ustawić w piwnicy.Sprawia mi to ogromną przyjemność.Poza tym mam swoje warzywa i zioła.Także cukinia,cebula,marchew,pietruszka,papryczka chilli,natka pietruszki,bazylia są pod ręką.Pewnie pominęłam jakieś warzywko...
Z w/w produkuję potocznie zwane leczo.Takie leczo-nie leczo-sos warzywny.Nie wiem jak to fachowo nazwać,ale ja nazywam leczo.
Użyć można go do mięsa,ryby,drobiu lub zjeść jako samodzielny sos np z kaszą.Kiedyś leczo robiłam z przepisu,ale doszłam do wniosku,że nie będę ważyć ,ani mierzyć tylko pokieruję się smakiem .
I tak na pierwszą partię lecza zużyłam:5 kg pomidorów,ok 1 kg papryki czerwonej,3 sztuki chilli,1 kg śliwek,4 główki czosnku,cebula-dużo jej było i cukinia sztuk 5.Wszystko(oprócz cebuli i czosnku) przepuściłam przez maszynkę do mięsa i postawiłam do gotowania na płycie pieca kaflowego.W trakcie gotowania dodałam po 2 łodygi selera i lubczyku.Potem cebulę i czosnek przesmażone na oleju.Przesmażam te dwa warzywa,bo przesmażone nie mają tendencji do fermentacji i ponadto smażona cebula zagęszcza(przynajmniej tak mi się wydaje).Gotuję wszystko jakiś czas(zazwyczaj to tyle,by odparować nadmiar płynów) i pod koniec gotowania doprawiam tymiankiem,oregano,bazylią,natką pietruszki i estragonem.Wszystko z własnego ziołowego zagonka.Doprawiam też sproszkowaną papryką-słodką i ostrą.Ale ostra przeważyła nad słodką i wyszło leczo na ostro.A może to papryczki chilli dodały tej pikanterii?
Oczywiście solę do smaku.Cukru i octu nie użyłam,bo uznałam,że nie potrzeba.Śliwki przecież posłodziły:)))).Gotujące się na małym ogniu leczo nałożyłam do słoików.Lecza nie pasteryzuję.po prostu do góry dnem na gruby ręcznik i przykrywam drugim końcem.Czyli kocykuję.
Drugie leczo było ciut inne.Składało się z 4 cukinii,5 kg pomidorów,papryki ok 2 kg,cebuli ok 1,5 kg, 3 główek czosnku,garści fasoli,5 marchwi,5 pietruch i 2 pasternaków.Cukinia i pomidory zostały zmielone przez maszynkę.Poszły do gara i do gotowania.Dodałam do nich liście laurowe i ziele angielskie.
Potem starkowane na tarce jarzynowej warzywa korzeniowe.
Potem przesmażoną cebulę i czosnek.
Potem pokrojoną w drobną kostkę paprykę i w małe kawałki fasolę.
Na koniec dosmaczyłam i wsypałam natkę pietruszki.
Następne leczo gotowe.
Następne przetwory pomidorowe to przecier.Niewiele go zrobiłam,bo zużyłam tylko 10 kg pomidorów i 1 chilli(oczywiście mieląc je),6 cebul i 2 główki czosnku(posiekane w drobną kostkę i przesmażone),olbrzymią garść bazylii(mam jej dużo,więc nie żałowałam!).Dodałam liść laurowy i posoliłam do smaku.Trzeci sezon tak produkuję.A zainspirował mnie przepis z Wielkiego Żarcia dodany przez użytkownika Ala06
http://www.wielkiezarcie.com/recipe48442.html
Przepis zmodyfikowałam,bo pomidory mielę,a nie przecieram.Słoiki kocykuję zamiast pasteryzować.
A zupa z takiego przecieru!!!!!!!Mniam!!!!!!
Ja już mam za czego ją ugotować :)))
W Kolejce czekają pomidory do suszenia;)
Ale to wkrótce...
Z w/w produkuję potocznie zwane leczo.Takie leczo-nie leczo-sos warzywny.Nie wiem jak to fachowo nazwać,ale ja nazywam leczo.
Użyć można go do mięsa,ryby,drobiu lub zjeść jako samodzielny sos np z kaszą.Kiedyś leczo robiłam z przepisu,ale doszłam do wniosku,że nie będę ważyć ,ani mierzyć tylko pokieruję się smakiem .
I tak na pierwszą partię lecza zużyłam:5 kg pomidorów,ok 1 kg papryki czerwonej,3 sztuki chilli,1 kg śliwek,4 główki czosnku,cebula-dużo jej było i cukinia sztuk 5.Wszystko(oprócz cebuli i czosnku) przepuściłam przez maszynkę do mięsa i postawiłam do gotowania na płycie pieca kaflowego.W trakcie gotowania dodałam po 2 łodygi selera i lubczyku.Potem cebulę i czosnek przesmażone na oleju.Przesmażam te dwa warzywa,bo przesmażone nie mają tendencji do fermentacji i ponadto smażona cebula zagęszcza(przynajmniej tak mi się wydaje).Gotuję wszystko jakiś czas(zazwyczaj to tyle,by odparować nadmiar płynów) i pod koniec gotowania doprawiam tymiankiem,oregano,bazylią,natką pietruszki i estragonem.Wszystko z własnego ziołowego zagonka.Doprawiam też sproszkowaną papryką-słodką i ostrą.Ale ostra przeważyła nad słodką i wyszło leczo na ostro.A może to papryczki chilli dodały tej pikanterii?
Oczywiście solę do smaku.Cukru i octu nie użyłam,bo uznałam,że nie potrzeba.Śliwki przecież posłodziły:)))).Gotujące się na małym ogniu leczo nałożyłam do słoików.Lecza nie pasteryzuję.po prostu do góry dnem na gruby ręcznik i przykrywam drugim końcem.Czyli kocykuję.
Drugie leczo było ciut inne.Składało się z 4 cukinii,5 kg pomidorów,papryki ok 2 kg,cebuli ok 1,5 kg, 3 główek czosnku,garści fasoli,5 marchwi,5 pietruch i 2 pasternaków.Cukinia i pomidory zostały zmielone przez maszynkę.Poszły do gara i do gotowania.Dodałam do nich liście laurowe i ziele angielskie.
Potem starkowane na tarce jarzynowej warzywa korzeniowe.
Potem przesmażoną cebulę i czosnek.
Potem pokrojoną w drobną kostkę paprykę i w małe kawałki fasolę.
Na koniec dosmaczyłam i wsypałam natkę pietruszki.
Następne leczo gotowe.
Następne przetwory pomidorowe to przecier.Niewiele go zrobiłam,bo zużyłam tylko 10 kg pomidorów i 1 chilli(oczywiście mieląc je),6 cebul i 2 główki czosnku(posiekane w drobną kostkę i przesmażone),olbrzymią garść bazylii(mam jej dużo,więc nie żałowałam!).Dodałam liść laurowy i posoliłam do smaku.Trzeci sezon tak produkuję.A zainspirował mnie przepis z Wielkiego Żarcia dodany przez użytkownika Ala06
http://www.wielkiezarcie.com/recipe48442.html
Przepis zmodyfikowałam,bo pomidory mielę,a nie przecieram.Słoiki kocykuję zamiast pasteryzować.
A zupa z takiego przecieru!!!!!!!Mniam!!!!!!
Ja już mam za czego ją ugotować :)))
W Kolejce czekają pomidory do suszenia;)
Ale to wkrótce...
Subskrybuj:
Posty (Atom)