sobota, 29 grudnia 2012

Nowe pierogi.

Śpieszę zapisać recepty bo zapomnę ;)

        Farsz sojowo-grzybowy:
ok 250 g soi ugotować i zmielić/ewentualnie rozdrobnić
przesmażona cebula i czosnek,
sól,pieprz , majeranek, i zioła prowansalskie
suszone kanie(zmielone oczywiście)

Farsz słodko-pikantny:
(tak smak nazwano przy degustacji)
korzonki podgrzyba brunatnego ok 200 g
2 nieduże cebule
2 ząbki czosnku
1/2 kapusty(nieduża i luźna główka była)
1/2 papryki
szynka gotowana pokrojona w kostkę
20 suszonych śliwek kalifornijskich

Przesmażyć grzyby,cebulę i czosnek.Podlać wodą(w moim wypadku wywarem z suszonych grzybów) i dodać pozostałe składniki.
Przyprawić cząbrem,świeżo zmielonym pieprzem kolorowym i chilli.Zamierzenia były,by było ciut na ostro co i się stało ;)
Aaaaaa! Wszystko kroimy,siekamy w kostkę!!!
  Farsz powstał z przypadku.Jak zwykle przy robieniu pierogów;albo farszu za dużo;albo ciasta.
Z powodu nadwyżki ciasta powstała powyższa kombinacja.Mi tam smakuje!
Ponadto po zużyciu farszu zostało ciasto.Niewiele myśląc nadziałam je masą makową.Masa ma docelowe przeznaczenie zjednoczyć się z serem,ale zamiast makowca z serem będzie sernik z makiem.O!

A to pierogi.Mąka z przemiału 650 dlatego takie ciemne som :)


Tu pierogowałam

sobota, 24 listopada 2012

Coś dla duszy i ciała ;)

Przyszedł  czas jesiennych przeziębień,złego samopoczucie i niechcianej chandry.Aby to wszystko "przepędzić" postanawiam zajrzeć do piwniczki :D
Popróbuję gruszkowej, mieduchy i zrobię cytrynówkę.Tak,tak !
Będę jeszcze w stanie ;D

Gruszkowa była robiona rok temu ( TUTAJ ! )
Podaję przepis:
5 gruszek( to były pierwsze gruszki z mego drzewa! )
ok 2 cm laski cynamonu
ok 2 cm laski wanilii
gruby plaster cytryny
5-6 plasterków świeżego imbiru
10 goździków
ok 5 łyżek miodu(może i więcej mi się wlało,ale mniód trudno zmierzyć ;P )
1 litr wódki

Zastanawiałam się czy nie dać ziaren kardamonu...ale nie dałam.
Przepis to "wypadkowa" kilku przepisów,które przejrzałam w necie i w swoich księgach nalewek.Wybrałam to co wg mnie najlepiej pasowało i mam gruszkową ;)
Tak oto wyglądała tuż po zrobieniu po czym powędrowała do piwnicy by odstać ok rok.Obok do towarzystwa lipowa  (o której jakby ktoś chciał napiszę i spróbuję,bo jeszcze nie próbowana :P )


Była zdegustowana! Padła propozycja by 'złamać " ją trawą cytrynową lecz takowa u mnie nie rośnie i kupić się nie udało tysz.Część wzbogacę  suszoną skórką z cytryny.Ciekawe czy będzie różnica...?


Co w butelku to do degustacji,a więc po jednym i tyle :))
Do słoika dodałam suszoną skórkę z cytyny i trochę soku z niej wygniotłam(Chłop mi podpowiedział i tzn ze świeżej wygniotłam :)) )



Więc to co w słoiku to niech się maceruje z cytryną.

                                               *****************
Kolejnym moim ulubionym dla duszy i ciała trunkiem jest mieducha kresowa.Poprawia samopoczucie i doskonale grzeje ;)
Znana pod innymi nazwami np miodówka.Jest jej wiele wersji ,ale ja oczywiście " po swojemu " ;)

Na 1 litr wódki potrzebujemy:
1 duża cytryna pokrojona w plastry,
200-250 ml miodu
5 potłuczonych goździków,
kardamon i gałka muszkatołowa na czubek łyżeczki
Wszystko mieszamy i odstawiamy  na 2-3 miesiące .Trudno się klaruje ze względu na zawartość miodu .I rzekomo można ją stosować jako lek na przeziębienie(aby nie za dużo,bo oprócz przeziębienia będziemy mieć upojenie alkoholowe !!!)
Więc spróbujmy czy roczna mieducha mocna ;)


Mocna!!!Dobrze smakuje i od razu grzeje!

Uwagi: Wódkę można zastąpić spirytusem.Dodatek wody wg gustu ;D
"Po tej wódce nie ma kaca,
szybko się do zdrowia wraca,
miód na nogi Cię postawi ,
wódka w dobry nastrój wprawi" -tak opisano mieduchę w książce "kuchnia kresowa" M.Caprari.
Czy wiersz jest jej autorstwa -nie wiem,ale pozwoliłam sobie zacytować ,bo to prawda :))).

                                                   ***********

 Teraz  cytrynówka.Nie będę chyba samochwałą jak powiem ,że jest dość słynna.Osobiście degustowałam sporo cytrynówek jednak moja jest najlepsza!Jest czysta,klarowna i smaczna.
I robi się ją bardzo prosto i szybko.Potrzeba nam:
0,5 litra wódki,
1 cytryna
1 łyżka miodu(można nawet ciut więcej lub dodać 2-3 łyżki cukru zamiast miodu )


Cała sztuka polega na tym by cienko obrać cytrynę(mi się średnio udało ;P ) i potem z obranej wycisnąć sok.Więc najlepiej by albedo zostało nie naruszone ,bo ono psuje efekt.Wszystko mieszamy i po ok tygodniu możemy degustować.Szkoda,że nie mam cytrynówki,by wznieść toast
  NA S'DROFIE!
Ale poczekam cierpliwie ;)



Moje przepisy na portalu kulinarnym :
Mieducha
Wódeczka cytrynowa

Oj ta wódeczka .... <lol>

niedziela, 7 października 2012

Zimy nie może być bez buraczków!

...tak mówi mój Młody.
Więc nie ma się co czaić tylko wykopać buraki i brać się za robotę!
Buraki obrodziły.Moja ulubiona odmiana Rywal aż się kładzie i prosi się do słoika:)


Buraki dokładnie oczyszczam i myję.Następnie zostają ugotowane,przestudzone,obrane i przesortowane.Duże na sałatkę;małe do kiszenia.
Buraki na sałatkę ścieram na tartce jarzynowej,kroję w kostki paprykę,delikatnie przesmażam cebulę i czosnek.Pewna  znajoma warszawianka mówiła,że moje buraki to typowe podlaskie buraczki,bo są z czosnkiem.Mi po prostu takie smakują,a podlaskie to są bo przecie tu wyrosły :)))

Moje proporcje na  5 kg ugotowanych buraków:
1/2 litra octu (wystarczy 1/4 l octu jeśli ktoś woli łagodniejsze buraczki),
200 ml oleju,
3 łyżki soli,
cukier do smaku(u mnie to ilość minimalna,bo buraki mam bardzo słodkie)

5 dużych cebul(przesmażam na oleju)
ok 1/2 główki czosnku(opcjonalnie może być więcej/również przesmażam)
1 kg papryki(u mnie to była papryka zielona i melanż )
1 łyżka pieprzu ziołowego,
1 łyżka zmielonego pieprzu czarnego i ziela angielskiego w proporcji 2:1,
ewentualnie kilka liści laurowych


Wszystko gotuję w garnku i  gorące buraki wkładam do słoików.
Zazwyczaj założone na gorąco tylko kocykuję,ale nie szkodzi poddać krótkiej pasteryzacji.




Małe buraczki przeznaczone do kiszenia wkładam do słoika z chrzanem,koprem,czosnkiem i przyprawami jak  wg gustu np pieprz,ziele angielskie.Zalewam letnią zalewą.Proporcja soli do wody jak do ogórków małosolnych.Odstawiam w ciepłe miejsce(u mnie to piec kaflowy ) na 1-2 dni. Można kisić też surowe,ale ja jestem zwolennikiem gotowanych.




 Jak widoczna jest fermentacja(będzie szumieć i psyczeć(ewentualnie) ) wynoszę w chłodne miejsce.
.


Sok z kiszonych buraków wzbogaca smak barszczu czerwonego i doskonale smakuje w chłodniku(coś na podobieństwo litewskiego).
A buraki kiszone jakie są smaczne w sałatce :)

Po prostu poczytajcie :)

Wszystko o kiszeniu

poniedziałek, 3 września 2012

Na wokandzie czarny bez !




Czarny bez wydaje mi się owocem zapomnianym.A szkoda!
Ja od kilku lat używam go  ku zdrowotności.Robię sok i nalewki z kwiatów,a z owoców również sok i likier.
Likier już zdegustowany przez Chłopa(a jakże by inaczej :P ) i czeka na nalepki na butelki.
Jak zrobić likier z bzu? I jeszcze wprawić w osłupienie degustujących ?
Nic prostszego :)

LIKIER z BZU CZARNEGO
1 etap
owoce bzu czarnego w ilości 2 litry
woda 1 litr
 Owoce bzu gotujemy i przecedzamy przez gęste sito.


 2 etap
1 płaska łyżeczka kwasku
0,8 kg cukru
2 łyżki kawy rozpuszczalnej
1/2 litra rumu

Następnie dodajemy kwasek cytrynowy i cukier i doprowadzamy ponownie do wrzenia.Dodajemy kawę i po ostudzeniu wywaru rum.Likier  jest dobry tuż po zrobieniu,ale jak swoje odstoi wydaje się  jeszcze lepszy.
Rum używam nasz polski 40 % i   80%  1: 1.
Ewentualnie można wzmocnić smak odrobiną spirytusu,ale to nie jest konieczne przy likierze.


SOK z BZU CZARNEGO (klik) (na Wielkim Żarciu)


Właśnie się gotuje :)
Został wzbogacony owocami czarnej porzeczki i tymi że liśćmi(z powodu znikomej ilość tych wiśniowych)
Pachnie na cały dom.
Kto ma bez w pobliżu i chęć na przetworzenie go radzę się śpieszyć.Już jest dojrzały!!!

(zdjęcie z 18 sierpnia)



Aby zachęcić mogę poczęstować kieliszeczkiem likieru :)




...bo reszta do piwnicy !





niedziela, 19 lutego 2012

Śliwówka .

W sezonie przetwarzania śliwek pokazałam zdjęcia nalewek (tutaj) i żeby było zadośćuczynieniu podaję przepis.

Aby zrobić śliwówkę potrzeba:
chęci :D
śliwki(świeże i kilka suszonych kalifornijskich)
cukier
spirytus/wódka
duży słój z zakrętką
i cierpliwość na końcowy efekt :P


Podaję proporcję:
1 kg wypestkowanych śliwek(użyłam węgierek)
1/2 kg cukru(jeśli śliwki są bardzo słodkie cukier redukujemy)
1/2 litra wódki
1/2 litra spirytusu
2-5 sztuk suszonych śliwek kalifornijskich(tu dziękuję za poradę swemu koledze wirtualnemu- 
dzięki mój guru nalewkowy  )


Jak śliwówka powstała to miała mocniejszy aromat i barwę.Jadnak Chłop w tajemnicy przede mną "dopełniał" czystą i na wskutek tego powstał jakby drugi nastaw 


I jeśli kto ma chęć może dołączyć do grona wielbicieli śliwówki ;))

          

środa, 8 lutego 2012

Taka sobie marynata.

W podany prze ze mnie sposób można zamarynować  karkówkę,podudzia kurczaka,łopatkę;czyli praktycznie każdą sztukę mięsa na obiad.W podobny sposób marynowałam boczek i szynkę do pieczenia.
A do marynaty potrzeba po 3 łyżki:
octu balsamicznego,
musztardy
miodu
+ ok. 100 ml sosu sojowego
po kilka ziaren;
pieprzu naturalnego
ziela angielskiego
owocu jałowca

Płynne składniki marynaty mieszamy(można użyć blendera)
Mięso solimy i przyprawiamy dowolnie.Może to być papryka,zioła prowansalskie czy inna dowolna mieszanka.
Układamy w blasze lub innym pojemniku i zalewamy marynatą.Marynujemy przez noc w lodówce.
Tak przygotowana sztuka mięsa może być grillowana,pieczona,duszona.
Oczywiście niezbędny jest dodatek czosnku i cebuli lekko zeszklonej w przypadku duszenia.
Przy pieczeniu układamy na blachę wyłożoną papierem do pieczenia i po 'zamarynowaniau" wstawiamy do piekarnika.



                                            Smacznego! 
  





                                 I obiecana fotka "sztuki mięsa" z mojej marynaty :)

                                                      Smaczna była :D